Dogoterapia jako rehabilitacja dzieci oraz dorosłych jest coraz popularniejszą metodą na terapię niepełnosprawnych. Jest to sposób leczenia, w którym praca terapeuty (a w zasadzie dogoterapeuty) jest wspomagana obecnością psa. Ten rodzaj rehabilitacji ma za zadanie nieco urozmaicić rodzaj wykonywanych ćwiczeń.
Animaloterapia, czyli leczenie ludzi przy pomocy zwierząt mocno zaczęło się rozwijać w latach 70-tych XX wieku w Stanach Zjednoczonych. Tamtejsi naukowcy zaobserwowali, iż żołnierze ranni na polu bitwy szybciej się rehabilitują oraz mają lepsze nastawienie, kiedy obcują ze zwierzętami. Mówienie do psów czy kotów, bądź samo obserwowanie akwarium działa na człowieka uspokajająco, obniżając jego napięcie czy nawet ciśnienie tętnicze. Najpopularniejszymi metodami zooterapii są dogoterapia, hipoterapia oraz felinoterapia. W Polsce podobne metody są praktykowane od 1987 roku, natomiast po siedemnastu latach powstał Polski Związek Dogoterapii. Ciekawostką może być także to, iż od 2007 roku jest obchodzony na świecie Ogólnopolski Dzień Dogoterapii datowany na 15 czerwca.
Leczenie przy pomocy psów ma za zadanie wspomagać rehabilitację, psychoterapię oraz edukację pacjentów. Chorzy współpracujący z psami najczęściej cierpią na Zespół Downa, mózgowe porażenie dziecięce czy różnorodne zaburzenia emocjonalne takie jak lęk przed otoczeniem lub nadpobudliwość. Taka forma terapii jest uzależniona od relacji pomiędzy psem, a pacjentem. Osoba niepełnosprawna pracując ze zwierzęciem uczy się brania odpowiedzialności za niego poprzez karmienie go, wychodzenie z nim czy po prostu zabawę. W przypadku dzieci, dogoterapia jest też świetnym sposobem na „ukrycie” żmudnych ćwiczeń pod osłoną rozrywki z psem. Ponadto dziecko chętniej chce uczęszczać na zajęcia oraz jest pozytywnie nastawione do rehabilitacji. Co ciekawe popularne czworonogi pomagają nie tylko dzieciom czy osobom starszym, ale również odwiedzają hospicja, a nawet ośrodki wychowawcze i karne, gdzie z pewnością wpływają na dobrą atmosferę.
Z oczywistych powodów w dogoterapii nie wezmą udziału osoby uczulone na ślinę lub sierść psa. Mogą zdarzyć się również agresywne zachowania pacjenta wobec psów bądź braku jakiegokolwiek zainteresowania czworonogiem. W tym wypadku chorzy rehabilitanci kierowani są na inne terapie bądź programy leczenia.
W Polsce istnieją dwa określenia na rehabilitację przy pomocy psów: kynoterapia i dogoterapia. Oba słowa oznaczają to samo, co może być czasem mylące. Z kolei postać dogoterapeuty jest niemal kluczowa w okresie leczenia. Nie tylko pies oraz chory mają wpływ na rehabilitację, ale również terapeuta, który powinien znać historię choroby pacjenta, zrobić na jego temat wywiad z lekarzami z innych dziedzin oraz przede wszystkim dogoterapeuta powinien umiejętnie prowadzić rehabilitację, aby ani pies ani dziecko nie poczuli się źle w swoim towarzystwie.Rola dogoterapeuty w Polsce nie jest jeszcze uznawana za zawód. Najczęstszymi osobami, prowadzącymi rehabilitację z psami są absolwenci uczelni przyrodniczych lub po prostu miłośnicy czworonogów. Mimo wszystko muszą oni zaliczyć specjalne kursy dogoterapii, które są organizowane głównie w dużych miastach.
Pies, mogący być przewodnikiem oraz jednym z głównych czynników udanej terapii musi być opanowany, łagodny, a zarazem powinien lubić obecność człowieka i zabawę z nim. Aby pies był odpowiednim terapeutą, jego szkolenie najlepiej zacząć już w wieku szczenięcym, około 8 tygodnia życia. Przy okazji rozpoczęcia kursu oraz socjalizacji, charakter wybranego psiaka jest oceniany przez zwierzęcego behawiorystę.
Rasy psów szczególnie polecane do dogoterapii to Golden retriever, Labrador retriever, Nowofundland i Cavalier King Charles Spaniel. W ogóle nie bierze się pod uwagę ras psów myśliwskich, obronnych czy bojowych, jak np. Rottweiler czy Dog kanaryjski.
Kynoterapia jest metodą wspomagającą rehabilitację, w której pomocą stał się odpowiednio wyselekcjonowany i wyszkolony pies. Terapia tego rodzaju jest jedną z dziedzin zooterapii. Stosowana jest w Polsce od 1987 roku. Mimo tego, w polskim prawie dalej nie ma terminu „dogoterapia” ani „kynoterapia”, ani nie został jeszcze powołany zawód „dogoterapeuty” czy „kynoterapeuty”. Terapią zajmują się głównie osoby fizyczne – najczęściej są to miłośnicy psów posiadający wykształcenie pedagogiczne. Dogoterapia polega na stworzeniu pozytywnego kontaktu pomiędzy osobą rehabilitowaną a psem. Ma za zadanie dostarczenie osobom chorym pozytywnego ładunku emocjonalnego i satysfakcji z obcowania z psem, przełamują lęki w kontaktach z otoczeniem, stymulują rozwój zmysłów, przyspieszają leczenie czy ułatwiają przejście choroby. Kynoterapia najbardziej efektywna jest w rehabilitacji dzieci, ze względu na „ukrycie” ćwiczeń rehabilitacyjnych w formie zabawy z psem. Daje również efekty w terapii osób chorych, samotnych i starszych. Psy niemal codziennie odwiedzają chorych w szpitalach, hospicjach i placówkach opieki społecznej, ośrodkach dla narkomanów oraz więzieniach. Psy służące w kynoterapii muszą być łagodne, cierpliwe, lubić zabawę i ruch. Najbardziej odpowiednimi rasami są: Golden Retriever, Labrador Retriever i Cavalier King Charles Spaniel. W 2006 roku powołano Polskie Towarzystwo Kynoterapeutyczne. Efektem jego działań jest system wymogów obejmujący: Kanon Kynoterapii czy Kodeks Etyczny Kynoterapeuty, celem zaś, doprowadzenie do uznania kynoterapii, jako zawód zaufania publicznego. A od 2007 roku w dniu 15 czerwca obchodzony jest Ogólnopolski Dzień Dogoterapii.
Pod wpływem zwierząt stajemy się spokojniejsi i bardziej otwarci.
Pod koniec osiemnastego wieku zaczęto podejmować nieśmiałe próby wykorzystania obecności zwierząt do leczenia chorych. William Tuke - dyrektor jednego z angielskich szpitali psychiatrycznych -jako pierwszy pozwolił na wprowadzenie do zakładu królików, kóz i kurcząt. Był przekonany, że pacjenci, opiekując się mniejszymi i słabszymi od siebie istotami, znacznie szybciej nauczą się panowania nad swoimi zachowaniami. Podczas drugiej wojny światowej w kilku szpitalach na terenie USA hodowano koty i psy, by ranni żołnierze nie czuli się samotni. Bliskość czworonogów pomogła wielu z nich pogodzić się z kalectwem i złagodziła ból. Jednak dopiero w latach siedemdziesiątych zaczęto prowadzić poważnie badania nad wpływem zwierząt na zdrowie psychiczne człowieka. Naukowcy odkryli, że głaskanie czy nawet samo mówienie do psa lub kota znacznie zmniejsza napięcie psychiczne i obniża ciśnienie tętnicze. Niezwykle uspokajająco i kojąco działa na ludzi obserwacja ryb w akwarium. Animoterapia, czyli metoda leczenia przy pomocy kontaktu pacjenta ze zwierzętami, zdobywa w ostatnich latach coraz większą popularność. Poddawane są jej szczególnie dzieci z problemami natury psychicznej i zaburzeniami emocjonalnymi. Pierwszym etapem takiego leczenia jest zwykle przyzwyczajanie się małych pacjentów do przebywania w towarzystwie czworonoga, na przykład psa. Terapeuta najpierw tłumaczy im, co oznaczają poszczególne zachowania nowego przyjaciela - merdanie ogonem, podawanie łapy czy szturchanie nosem. Dopiero potem pozwala, by dzieci głaskały psa i bawiły się z nim. Już po kilku miesiącach widoczna jest poprawa w reakcjach małych pacjentów: stają się oni bardziej pewni siebie, otwarci, dużo łatwiej nawiązują kontakty z rówieśnikami i z dorosłymi. W wielu amerykańskich oraz angielskich szpitalach korzysta się z pomocy czworonogów w przypadku długotrwałej choroby i rekonwalescencji dzieci. Przykuci do łóżka pacjenci szybko popadają w głęboką depresję i zobojętnienie. A taki właśnie stan psychiczny spowalnia proces powrotu do zdrowia. Dlatego dzieci regularnie odwiedzane są przez psy, króliki, tchórzofretki, a nawet papugi. Najstarszą, a zarazem najbardziej rozpowszechnioną terapią z udziałem zwierząt - w tym przypadku koni -jest hipoterapia. Pierwsze przekazy na ten temat pochodzą z XVI wieku. Bywa szczególnie pomocna w leczeniu dzieci dotkniętych zespołem Downa, autyzmem czy też porażeniem mózgowym. W ostatnich latach wzrosło zainteresowanie tym rodzajem leczenia, wciąż powstają nowe ośrodki rehabilitacyjne. Konie, z racji tego, że są duże i silne, już po kilku spotkaniach dają dzieciom ogromne poczucie bezpieczeństwa oraz wiarę we własne siły. Jeśli bowiem takie wielkie zwierzę przy bliższym kontakcie nie robi im krzywdy, co więcej - pozwala się przytulić, usiąść na swoim grzbiecie, wiedzą, że nie muszą się już niczego bać. Koński grzbiet wspaniale nadaje się do wykonywania na nim ćwiczeń gimnastycznych. Jest ciepły, łagodnie się kołysze i pozwala rozluźnić napięte mięśnie chorego. Efekty, jakie przynosi prawidłowo przeprowadzona hipoterapia, zadziwiają niekiedy nawet specjalistów. Pacjenci z porażeniem mózgowym i zespołem Downa znacznie lepiej koordynują ruchy rąk i nóg. Dzieci zamknięte w sobie i bojaźliwe nabierają zaufania do otoczenia. Ważny jest również dobór zwierzęcia uczestniczącego w leczeniu. Konie nie powinny być zbyt wysokie, lecz o mocnych, szerokich grzbietach. Muszą odznaczać się łagodnością, wrażliwością oraz cierpliwością. Pod koniec lat siedemdziesiątych zaczęto przeprowadzać w USA seanse terapeutyczne z udziałem delfinów. Od wieków zadziwiały one ludzi swoją wyjątkową inteligencją, ratowały tonących, niejednokrotnie też bezpiecznie przeprowadzały statki przez najeżone skałami cieśniny. Dlatego znakomicie sprawdzają się w roli terapeutów. Zdarzało się, że nie mówiące dotąd dzieci po kilkugodzinnym obcowaniu z tymi zwierzętami zaczynały wydawać z siebie odgłosy podobne do tych, za pomocą których porozumiewają się delfiny. Ponadto starają się one przez cały czas podtrzymać zainteresowanie małego pacjenta, wciąż zmieniając zabawy. U wybrzeży Florydy powstała specjalny szkółka, w której delfiny pomagają uczyć dzieci opóźnione w rozwoju. Ostatnio naukowcy przeprowadzili szereg prób mających na celu wykorzystanie tych zwierząt do leczenia narkomanii i alkoholizmu. Wielu uczestników terapii stwierdzało po paru seansach, że nie odczuwają już potrzeby sięgania po używkę. Taka reakcja jest odpowiedzią na wydawane przez delfiny dźwięki, które wywołują u człowieka stan głębokiego odprężenia i zadowolenia. Obcowanie ze zwierzętami ma korzystny wpływ na każdego z nas. Poprawia ono działanie układu odpornościowego, a także stan zdrowia psychicznego. Właściciele kotów, psów czy kanarków są przyjaźnie nastawieni do świata, otwarci i dużo spokojniejsi niż ludzie, którzy nie mają żadnych zwierząt. Posiadanie malutkiego przyjaciela, na przykład chomika, świetnie rozwija w każdym dziecku opiekuńczość i odpowiedzialność. Uczy się ono przy okazji szacunku dla istot żywych. Czworonogi są często najbliższymi i jedynymi towarzyszami osób starszych bądź niepełnosprawnych. Pomagają zapomnieć o samotności, niosą ukojenie ludziom nerwowym. Przywiązanie, jakie okazują właścicielowi, zwiększa jego poczucie wartości.
W jakich placówkach są zwierzęta?
Szpital w Stanach Zjednoczonych coraz popularniejsze są wizyty zwierząt w szpitalach. Przyprowadzają je wolontariusze, najczęściej ich właściciele. Znajdują się pod stałą opieką weterynarzy, a przed każdą wizytą u pacjentów są czesane i kąpane.
Poprawczak
W latach siedemdziesiątych w Niemczech powstał pierwszy zakład wychowawczy wykorzystujący w resocjalizacji zwierzęta. Wśród dzieci i młodzieży przebywającej w tego typu placówkach zauważa się szybszą poprawę zachowania, niż u wychowywanych tradycyjnymi metodami. Kontakt ze zwierzęciem pomaga obudzić w dziecku emocje i rozwinąć poczucie odpowiedzialności w stosunku do istot słabszych.
Więzienie
W niektórych więzieniach Europy Zachodniej dozwolone jest trzymanie w celach zwierząt. Zaobserwowano znaczny spadek agresji wśród więźniów i polepszenie się ich stosunków z personelem. Stwierdzono także dużo mniejszą liczbę aktów przemocy i stanów depresyjnych. Przebywający w zakładach karnych stali się bardziej otwarci i przyjacielscy.
Czego uczą się przy małych zwierzętach dzieci? nasz obserwacje
- umiejętności wychowawczych - uczą się opieki nad zwierzęciem
- uczą się kształtowania więzi i relacji wzajemnego zaufania
- akceptacji bez oceniania
- obowiązkowości
- zrozumienia siebie - mniej koncentrują się na własnych dolegliwościach
- empatii - postrzegają zwierzęta jako partnerów - są bardziej wyczulone na ich potrzeby i sygnały